- Tak, więc moi drodzy my też mamy wam coś do powiedzenia - złapał Anię za rękę, po czym z szerokim uśmiechem powiedział - Zaręczyliśmy się w poniedziałek, no i spodziewamy się potomka! .
- O kurwa ! - powiedziałam to chyba zbyt głośno, bo wszyscy się na mnie spojrzeli. Nie zwracając na nich uwagi zabrałam ze stołu pierwszy, lepszy pełny kieliszek i wypiłam jego zawartość. Po czym przerwałam niezręczną ciszę - Cieszę się razem z wami wszystkimi !
- Ale fajnie, prawda !?- zapiszczała Anka, wtulając się w Bartosza.
"Dobra Tośka, cycki do przodu i dasz radę. Użyj trochę swojego "talentu" aktorskiego i baw się dobrze."- mówiłam do siebie w myślach.
- Szczęścia, wytrwałości, gromadki bobasów i willi z basenem - podeszłam do blondyny i ją uścisnęłam.
- Dzięki Tosia!! Teraz będziemy mogły zostać przyjaciółkami !! - zaczęła piszczeć i pozostawiła na moim policzku kilka wilgotnych śladów swoich ust.
- Przysięgam, zabiję cię jak nikogo nie będzie - wysyczałam Bartkowi do ucha w momencie, kiedy go przytulałam "gratulując".
- Niby, za co - uśmiechnął się, ale w jego oczach widać było przerażenie.
- Dobra kochani no to smacznego i zdrowie przyszłych młodych.
Dalej to już wódka i inne "szlacheckie trunki" lały się bez końca, chociaż nawet nie wiem skąd oni to brali. Z tego, co wyliczyłam przy tej ilości gości i częstotliwości picia , ilość zakupionego przeze mnie alkoholu powinna się skończyć około godziny 22, a tu na zegarku już 1 dochodzi. A może coś z moją matematyką nietęgo? Nie no w szkole miałam same 5, więc chyba się pomylić nie mogłam. Na pewno przemycają alkohol do mojego mieszkania. Dobra zostawię to, już jestem zbyt wstawiona na dziś. W ogóle zauważyłam, że siatkarze polubili mojego nowego znajomego Adama. Cieszy mnie to, bo nie będę musiała ich w żaden sposób do niego przekonywać- sam to zrobił.
-Hallo, Tośka, żyjesz?- z moich jakże głębokich i bez jakiegokolwiek sensu przemyśleń wyrwał mnie podpity głos Winiara.
- Yyy.. co? - otrząsnęłam się i spojrzałam na Michała.
- Młoda co jest?
- To blond ufo tu jest! - burknęłam i zaczęłam wpatrywać się morderczym wzrokiem w partnerkę Bartosza, która nachalnie próbowała zaimponować swoim "tańcem". O ile tańce można nazwać machanie tyłkiem i odnóżami, jakby dostała ataku padaczki. - No spójrz na nią. Wtedy w klubie wydawała się okej, ale teraz jak na nią patrzę to mi się rzygać chce.
- No nie przesadzaj Tosia. Ona jest nawet spoko.
- O kurwa, że co!?- wybałuszyłam na niego oczy- Weź mnie nie dobijaj człowieku. Przysięgam, że jeśli ta kobieta -to słowo wzięłam w tzw. "króliczki"- nie opuści mojego mieszkania w ciągu 24 godzin to jej rzeczy zaczną z prędkością światła wylatywać przez okno.
- Mała, przestań. Oboje wiem, że tego nie zrobisz - zaczął się ze mnie śmiać.
- Nie? To zacznę już teraz. - tupnęłam nogą jak mała dziewczynka i ruszyłam do pokoju Bartka. Wparowałam do niego z wielkim rozmachem i złapałam rzecz najbardziej rzucającą się w oczy. Mianowicie była to żarówiasto różowa torba, na pewno Anki. Gdyż wątpię, żeby Bartosz nagle stał się fanem różowego, albo co gorsza Gejem!
- Czekaj ! - Winiar wyrwał mi z rąk torbę, z której właśnie miały zacząć wysypywać się rzeczy. - Dobra, dobra. Wierzę ci, a teraz się uspokój.
- Przecież ja cały czas jestem spokojna, nawet nie wiem o co ci chodzi ... - mówiłam przez zaciśnięte zęby, żeby przypadkiem nie zacząć krzyczeć.
- A co tu się dzieje? Michał czemu trzymasz torbę Anki ? - w drzwiach stanął Bartek z dość zdezorientowaną miną.
- A co nie wolno mu? Może chce zostać transwestytą i przegląda rzeczy twojej lubej w celu znalezienia czegoś co mu w tym pomoże, bo nie uważasz, że jak na kobietę to jest zbyt plastikowa ? - wypaliłam w stronę przyjaciela, chociaż sama nie wiedziałam co było tego powodem: moja nienawiść do niej czy może ilość spożytego alkoholu. W sumie bez różnicy, bo przecież podobno w stanie nietrzeźwości każdy mówi prawdę, tak więc no cóż .. nie moja wina, że czasami prawda w oczy kole. Chociaż patrząc na Bartka to bardzo go to zabolało, bo tak jakby chciał mnie zabić tym swoim spojrzeniem, na co ja wybuchłam gromkim śmiechem.. hmm.. wydaje mi się, że tylko pogorszyłam swoją sytuację. No ale co złego to nie ja .
- Tośka nie przeginaj, dobrze? Dobrze wiesz, że mam już po kokardki tego twojego aroganckiego zachowania w stosunku do Anulki ...
- Bartusiu od kiedy to ty nosisz kokardki ? Ja tu żądnej nie widzę - zaczęłam "szukać" w jego włosach owych kokardek, co wydaje mi się jeszcze bardziej go rozzłościło.
- Ty .. - zaciął się, co było wyraźnym znakiem iż nie mógł znaleźć żadnego epitetu określającego mnie w tym momencie.
- Oj widzę, że ktoś ma za mały zasób słów ... - wyminęłam go jednym sprawnym ruchem i wróciłam do salonu, który był głównym miejscem naszej dzisiejszej zabawy.
Z tego co zauważyłam, to przy moim mikserze co chwilę zmieniała się didżejka, tak więc i sama postanowiłam się za nim znaleźć. Wprawdzie chwilę trwało zanim przekonałam Wlazłego, iż jednak umiem obsługiwać się tym sprzętem i nie ma się o co martwić, bo w końcu przecież to i tak jest mów sprzęt, ale w końcu się udało. Wykorzystując to, że w danym momencie miałam władzę nad praktycznie cała imprezą zaczęłam zapuszczać kawałki znane wszystkim, a więc... DISCOPOLO !! Na początku wszyscy byli trochę zdezorientowani, ale po chwili chóralnie zaczęto śpiewać teksty piosenek oraz przytupywać nogą na tzw. "rolnika" ewentualnie stosowano "krok snycerza" i inne tego typu wiejskie ruchy. Niestety, wszystko co dobre kiedyś się kończy, tak więc i moja didżejska moc skończyła się z momentem w którym z głośników poleciały pierwsze nuty "Koko, koko Euro spoko". W tym momencie zostałam wygwizdana i siłą odciągnięta od miksera. Moje miejsce zajął DJ Winiar, a mi nie pozostało nic jak tylko świetnie się bawić do piosenek puszczanych przez przyjaciela ...
- Ja pierdole .. - wyjąkałam, z bólem podnosząc się z jakże niewygodnej wanny. Głowa bolała nie miłosiernie, tak jak nogi i każda nawet najmniejsza część mojego ciała. Kiedy już ogarnęłam mniej więcej miejsce, w którym się znajduję postanowiłam sprawdzić w lustrze stan swojego wyglądu i wszystko byłoby fajnie gdyby nie jeden fakt ... a mianowicie piąć banknotów stuzłotowych znajdujących się w moim dekolcie. Za Chiny nie mogłam sobie przypomnieć skąd tam się wzięły, także w celu odszukania kogoś w stanie, no w miarę dobrym, udałam się do wczorajszego centrum naszej zabawy. Niestety tam wszyscy spali jak zabici, a więc widząc uchylone drzwi do mojego pokoju i tam postanowiłam sprawdzić czy może kogoś znajdę, ale kiedy tylko przekroczyłam próg pomieszczenia, poczułam się dość .. dziwnie ? Niezręcznie ? ....
_________________________________________________________________________________
Także witam wszystkich !!
Tak wiem nie było mnie tu bardzooo długooo.. ale przepraszam moja szkoła ma swoje wymagania i nie mam czasu na nic. Nawet mój związek się rozwalił przez szkołę. ;x I powiem wam, że od jakiegoś czasu nawet przeżywam taką "wczesną depresję", co w niczym mi nie pomaga . Ale postarałam się dla was co nieco wyskrobać, wykorzystując to iż dzisiejszy dzień spędzam w domu chorując ;< Wszystko mnie boli, nie mogę mówić i do tego samotnie siedzę w domu , także tego.. same wiecie. Dobra przepraszam, bo zaraz zrobię z tego swój pamiętnik, a wy nie chcecie tu czytać o mnie tylko o naszych bohaterach czyż nie? :D
Także proszę bardzo. Mam nadzieję, że bardzo wam nie pogmatwałam tego wszystkiego?
Proszę was o opinię, bo po tak długim czasie niesubordynacji i przy moich obecnych ambicjach potrzebuję bardzo dużo motywacji . :)
A teraz dedykacja dla : Paula M. oraz Tęczowe Oczy :*
Teraz: DZIĘKUJĘ ZA 8260 WYŚWIETLEŃ !!
Miło mi, że mimo nieobecności nadal tu zaglądaliście <3
I mam do was pytanie : Jaki byście chcieli dalszy rozwój akcji ? Jaki miałby być finał opowiadania : happy end czy może nie ?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZx2
Ziomeczek dla was Kochani/e !! <3 |
Cudoooo i chce wiecej, jeszcze, jeszcze, jeszcze zapraszam do mnie na nowy rozdział, mała niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńhttp://siatkarski-zakochany-klaun.blogspot.com/2013/11/rozdzia-4-rozkosz.html
Świetny rozdział ; 3 . czekam na następny .. ; >>
OdpowiedzUsuńHej:D Uwielbiam tego bloga dlatego nominuje Cię do Liebster Blog Award . Szczegóły znajdziesz w zakładce o tym tytule na wherever-will-you-go.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM !!!
Paulka
Dlaczego w takim momenice?
OdpowiedzUsuń:c co ona tam zastała? :o
Ehh muszę czekać:c
no nic...