- Kobieta Bartuś, kobieta .. – puściłam mu oczko.
- A czy ta kobieta – podkreślił to słowo – przeszłaby się ze
mną na spacer w jakże piękny dzień ?- podał mi swoje ramię.
- Ależ oczywiście, mości pana .. – uśmiechnęłam i złapałam
go pod ramię.
- To idziemy tylko już skończmy z tą powagą . – zaciągnął mnie
w jakąś uliczkę gdzie roiło się od ludzi. A ja myślałam, że jako sławna gwiazda
będzie omijał tłumy. No bo przecież oni
podobno tak nie lubią być rozpoznawani. Jednak moje zdziwienie kiedy zdałam
sobie sprawę, że idziemy już trochę czasu tą uliczką a nadal nikt nie podbiegł
po autograf do Bartka było nieopisane. Z resztą czemu ja się tym przejmuję? Powinnam się cieszyć. Dlatego skupiłam
się na rozmowie i naszym jakże relaksującym spacerze. Upajaliśmy się wzajemnie naszą obecnością i rozmawialiśmy o tym co się działo przez ten
cały czas kiedy się nie widzieliśmy.
Bartka poznałam jakiś
miesiąc lub dwa za nim tata wysłał mnie do szkoły w Gdańsku. Bartek akurat
zaczął grać w klubie. Wtedy spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu. Kiedy tylko
mieliśmy chwilę wolnego czasu od razu się gdzieś spotykaliśmy. Czasem
grywaliśmy razem w siatkówkę czy inny sport, niekiedy lubiłam obudzić go o 5
nad ranem na poranne bieganie. Zawsze pierwsze słowa, które słyszałam w słuchawce
brzmiały : „ Już jesteś martwa” . Ale jak to u Bartka, po chwili mu
przechodziło. Po moim wyjeździe utrzymywaliśmy ze sobą kontakt. Masa telefonów,
skype, nawet zdarzyło nam się od czasu do czasu napisać list. Niestety z czasem
ja miałam coraz więcej zajęć i treningu w szkole, a Bartek w klubie i w końcu
kontakt się urwał. Kiedy ja po 10 miesiącach nauki wracałam do domu on akurat
wyjeżdżał na zgrupowanie w Spale, a kiedy wracał ja już byłam w Gdańsku.
Jeszcze ta jego zmiana klubu na Dynamo Moskwa. Tak po prostu wyjechał. Nie
miałam od niego żadnych informacji, tylko czasem wyczytałam coś w Internecie albo
od chłopaków z klubu. Tak to taka krótka historia naszej znajomości. Ale, mimo
tej rozłąki stwierdzam, że nadal się świetnie dogadujemy.
- No Bartuś, a gdzie Anie zgubiłeś ?
- Anka rano do Wrocławia pojechała. Do rodziców, do pracy ..
- Bartuś a ona nie jest przypadkiem starsza od ciebie? – tak
wiem, że to głupio zabrzmiało, ale nie wyglądała na 23 lata tylko tak koło 30.
Jasne dobrze, że chłopak nie patrzy na urodę no i może wiek to tylko cyfra, ale
jednak wydaje mi się to małym przegięciem.
- Takk.. – podrapał się nerwowo po głowie – No wiesz, bo ona
ma 32 lata, ale to nic nie znaczy. Po prostu ..
- Dobra, dobra mi się nie tłumacz- podniosłam ręce w geście
kapitulacji. – Ja nic do niej nie mam, fajna babka – szturchnęłam go łokciem.
Zatrzymaliśmy się przy parze ulicznych grajków. Stojąc w tłumie, podparta o
Bartkowe ramie, wsłuchiwałam się w dźwięki wydobywające się z instrumentów i
jakże przepiękny wokal dziewczyny. Jednak w pewnej chwili Bartek odsunął się
ode mnie.
- Można prosić ? – ukłonił się jak na starych filmach i
wyciągnął dłoń.
- Ależ oczywiście – odparłam dławiąc śmiech. Odwzajemniłam
ukłon i położyłam swoją prawą dłoń na jego lewej. Druga wylądowała na jego
barku a on objął mnie w pasie. Najpierw powoli robiliśmy krok za krokiem, ale
po chwili oddałam mu pełna kontrolę nad naszym tańcem. Uwielbialiśmy takie
wygłupy, ale dziś nie pomyślałabym, że wpadnie na taki pomysł. Nie powiem
podobało mi się to. W tym momencie byliśmy tylko we dwoje. Mimo tego tłumu Lidzi
przyglądających nam się jak dwójce wariatów wirującej na chodniku. Widziałam nawet kogoś z aparatem w ręku, no cóż fajna pamiątka będzie. Kiedy grajkowie skończyli grać skończył się również nasz taniec.
- Dziękuję - powiedziałam po czym delikatnie pocałowałam bruneta w policzek. Oczywiście dla nas obojga nie było nic dziwnego w tym geście, ale nastoletnie fanki Bartka zaczęły na mnie jakoś tak dziwnie patrzeć .. aż się przestraszyłam.
Po jakże miłym spacerze udaliśmy się do kawiarni na jakieś dobre ciastko i kawę.
- Czemu Anka pojechała tak wcześnie ?
- No wiesz u Miśka nie ma tyle miejsca i nie chciała zawadzać ..
- Ty u Miśka jesteś? Jeszcze powiedz, że na kanapie śpisz .. - zaczęłam się śmiać .
- Dobra, nie powiem.
- Ej, to się do mnie przenieś. Ja mam wolny pokój - zaproponowałam ni stąd nie zowąd.
- No nie wiem.. Tośka weź przestań, dam se radę - zaczął się śmiać.
- Nie Tośka weź przestań, tylko tak. Już dzwonię do Winiara i mieszkasz u mnie. - jak powiedziałam tak zrobiłam . Jeden telefon i mam nowego współlokatora. W prawdzie wszyscy byli temu przeciwni. Winiar z tym, że przecież oni sobie dadzą radę, bo przecież kto mu będzie małego Oliviera pilnował. Sam Bartek, bo jak to on powiedział nie chce mi sprawiać kłopotu. A nawet mój tata, który nie wiem skąd się dowiedział wyskoczył z tekstem, że jak ja mogę z mężczyzną mieszkać. Nie rozumiem co w tym takiego złego? Przecież i tak kiedyś bym z jakimś zamieszkała, bo w końcu nie zamierzam zostać starą panną. Ale zapewniłam zatroskanego ojczulka, że przecież Bartek ma dziewczynę, więc nie ma się o co martwić. A po za tym, przecież to moje mieszkanie.
- Serio? Ja mam tu spać ? - wydukał, widząc swój jakże uroczo różowy pokój.
- Oj nie marudź jutro kupimy jakąś ładną farbkę i się przemaluje - pokazałam mu rząd swoich jakże pięknych, białych kiełków.
- Ale ja będę miał koszmary z jednorożcami w tle - zaczął się śmiać.
- Dobra, a weź ty idź. Ja jestem miła. Zapraszam cię pod swój dach, chociaż właściwie to pod czyjąś podłogę, a ty na kolor ścian w pokoju narzekasz - udałam oburzenie.
- Oj mała, nie dąsaj się - ucałował mnie w policzek.
- Weź idź ty - popchnęłam go lekko w stronę łóżka i wyszłam z pokoju uśmiechając się sama do siebie. Zrobiłam sobie długi i jakże przyjemny spacer do kuchni w celu przygotowania kanapek na kolację. Później ,wyciągając jeszcze z szafki dwie paczki żelków, usiadłam przed telewizorem i zaczęłam oglądać jakiś program kabaretowy. Ale najwidoczniej śmiałam się trochę za głośno, bo po chwili zauważyłam trochę nieogarniętego Barka w drzwiach.
- A co ty Bartuś, spałeś? - mówiłam zatroskanym głosikiem.
- Próbowałem, ale rechoczesz na całe mieszkanie.- naśladował mój sposób mówienia.
- Oj tam, wyśpisz się w trumnie - uśmiechnęłam się szeroko.
- Ale ja chcę dzisiaj - wystawił mi język.
- Chodź tu i nie marudź - poklepałam miejsce obok siebie. Powoli ruszył w moją stronę, a kiedy usiadł zawinął mi cały talerz kanapek i zadowolony z siebie zaczął je jeść
- Ej, to moje kanapki..
- Nie miaucz, ty masz żelki.
Dobra, niech sobie je te kanapki. Po 30 minutach, włączyliśmy jakiś film na DVD, nawet nie pamiętam jaki bo to Bartek włączał, a mi się nawet tyłka podnieść nie chciało. Jakoś w połowie filmu zasnęłam. Przebudziłam się lekko kiedy brunet przenosił mnie do mojego łóżka. Przykrył mnie kołdrą i wyszeptał słodkie "Dobranoc księżniczko" po czym ucałował w czoło ..
Hej wam ! Tak wiem, od razu przepraszam za taki odstęp czasowy, ale wczoraj kiedy już kończyłam pisać wysiadł mi prąd. Kiedy dziś weszłam musiałam zacząć wszystko od początku bo nic się nie zapisało ;<
Tak więc jest 11.00 i kolejny rozdział do oceny dla was. I dziękuję wam za tyle wejść, dziś rano wchodzę a tam 1200 wejść !! Aaa.. Jaram się !! *.*
Mam dla was coś jeszcze jakbyście miały ochotę zajrzeć na mój blog : http://funny-teenager.blogspot.com/
I może coś skomentować, bo frekwencję mam na nim słabą a komentarzy zero ;( Pomożecie ?
To do następnego ! :D
- Serio? Ja mam tu spać ? - wydukał, widząc swój jakże uroczo różowy pokój.
- Oj nie marudź jutro kupimy jakąś ładną farbkę i się przemaluje - pokazałam mu rząd swoich jakże pięknych, białych kiełków.
- Ale ja będę miał koszmary z jednorożcami w tle - zaczął się śmiać.
- Dobra, a weź ty idź. Ja jestem miła. Zapraszam cię pod swój dach, chociaż właściwie to pod czyjąś podłogę, a ty na kolor ścian w pokoju narzekasz - udałam oburzenie.
- Oj mała, nie dąsaj się - ucałował mnie w policzek.
- Weź idź ty - popchnęłam go lekko w stronę łóżka i wyszłam z pokoju uśmiechając się sama do siebie. Zrobiłam sobie długi i jakże przyjemny spacer do kuchni w celu przygotowania kanapek na kolację. Później ,wyciągając jeszcze z szafki dwie paczki żelków, usiadłam przed telewizorem i zaczęłam oglądać jakiś program kabaretowy. Ale najwidoczniej śmiałam się trochę za głośno, bo po chwili zauważyłam trochę nieogarniętego Barka w drzwiach.
- A co ty Bartuś, spałeś? - mówiłam zatroskanym głosikiem.
- Próbowałem, ale rechoczesz na całe mieszkanie.- naśladował mój sposób mówienia.
- Oj tam, wyśpisz się w trumnie - uśmiechnęłam się szeroko.
- Ale ja chcę dzisiaj - wystawił mi język.
- Chodź tu i nie marudź - poklepałam miejsce obok siebie. Powoli ruszył w moją stronę, a kiedy usiadł zawinął mi cały talerz kanapek i zadowolony z siebie zaczął je jeść
- Ej, to moje kanapki..
- Nie miaucz, ty masz żelki.
Dobra, niech sobie je te kanapki. Po 30 minutach, włączyliśmy jakiś film na DVD, nawet nie pamiętam jaki bo to Bartek włączał, a mi się nawet tyłka podnieść nie chciało. Jakoś w połowie filmu zasnęłam. Przebudziłam się lekko kiedy brunet przenosił mnie do mojego łóżka. Przykrył mnie kołdrą i wyszeptał słodkie "Dobranoc księżniczko" po czym ucałował w czoło ..
Hej wam ! Tak wiem, od razu przepraszam za taki odstęp czasowy, ale wczoraj kiedy już kończyłam pisać wysiadł mi prąd. Kiedy dziś weszłam musiałam zacząć wszystko od początku bo nic się nie zapisało ;<
Tak więc jest 11.00 i kolejny rozdział do oceny dla was. I dziękuję wam za tyle wejść, dziś rano wchodzę a tam 1200 wejść !! Aaa.. Jaram się !! *.*
Mam dla was coś jeszcze jakbyście miały ochotę zajrzeć na mój blog : http://funny-teenager.blogspot.com/
I może coś skomentować, bo frekwencję mam na nim słabą a komentarzy zero ;( Pomożecie ?
To do następnego ! :D
świetny rozdział :) bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuń:) Ciekawie jest :) Podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam do siebie: http://pasio-passione.blogspot.com/
Podoba mi się nawet bardzo:D:D Więc tak Kurek współlokatorem Antoniny... No ciekawie sie robi. Interesuje mnie co z tego ich wspólnego mieszkania wyniknie :D
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny
POZDRAWIAM !!!
Paulka
Nominowałaś mnie z drugiego bloga. Dziękuję jeszcze raz:) Teraz to ja chciałabym nominować właśnie ten blog do The Versatile Blogger . Bardzo mnie zainteresowała ta historia:)
Usuńhttp://wherever-will-you-go.blogspot.com/p/blog-page_7.html
SUPER BLOG DOPIERO WCZORAJ NA NIEGO WPADŁAM :) GRATULUJĘ I OCZYWIŚCIE BĘDĘ ŚLEDZIĆ I KOMENTOWAĆ :) CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ! :D POZDRAWIAM. MONIKA :)
OdpowiedzUsuń